arrow_leftarrow_rightarrow_leftButton/Goarrow_rightfacebookinstagramtwitter

Widok z okna - Teatr Lalka

Dla dzieci w wieku 12+

Widok z okna

Czas trwania: 75 minut (bez przerwy)

Premiera: 6 kwietnia 2025

„Blick Durchs Fenster”

Tłumaczenie: Irena Dębek
Reżyseria i dramaturgia: Pamela Leończyk
Muzyka: Magdalena Sowul
Scenografia i kostiumy: Magda Mucha
Reżyseria światła: Damian Pawella
Asystentka reżyserki: Magdalena Pamuła

Obsada:
Aneta Harasimczuk – Pani Kapusta
Daniel Krajewski (gościnnie, aktor Teatru 21) – Gnojek
Magdalena Pamuła – Zuza

Teatr Lalka chce być jeszcze bardziej dostępny, dlatego wprowadzamy opisy do spektakli w prostym języku.

Opis w prostym języku:

Spektakl o rodzeństwie, które uczy się odwagi i zaufania.

Zuza to dziewczyna pełna siły i determinacji. Jej brat jest nastolatkiem z niepełnosprawnością intelektualną. Patrzy na świat w wyjątkowy sposób.

Pewnego dnia rodzeństwo poznaje starszą sąsiadkę. Kobieta jest ciepła i mądra. Pomaga Zuzie i jej bratu w trudnych chwilach.

Spektakl pokazuje, jak ważna jest troska o bliskich. Uczy, jak wsparcie pomaga w odkrywaniu swoich talentów.

Reżyserką spektaklu jest Pamela Leończyk. Muzykę stworzyła Magdalena Sowul, znana też jako PaniLas.

Spektakl powstaje razem z Teatrem 21.

To opowieść o miłości, odwadze i poszukiwaniu swojej drogi.

Dla dzieci w wieku 12+

Bilety

Premiera: 6 kwietnia 2025

Pełna emocji i nadziei opowieść o dorastaniu, wzajemnej trosce i odkrywaniu talentu


Poruszająca opowieść o sile rodzinnych więzi, odwadze i poszukiwaniu własnej drogi.

Zuza i jej brat, mimo różnic i przeciwności, tworzą niezwykły duet – ona jest dziewczyną pełną determinacji i siły, on – chłopak z niepełnosprawnością intelektualną – jest nastolatkiem patrzącym na świat z wyjątkową wrażliwością. Niestety, w ich domu nie dzieje się najlepiej... Zrządzeniem losu trafiają do domu sąsiadki – starszej kobiety, która dzięki swojemu doświadczeniu życiowemu stanie się dla nich przewodniczką w trudnych chwilach.

Spektakl ukazuje, jak ważne jest wsparcie, zarówno między rodzeństwem, jak i w relacjach międzypokoleniowych. Młodzi bohaterowie odbywają nietypową podróż, która pozwoli im odkryć, co tak naprawdę oznacza dom i poczucie bezpieczeństwa. To historia o zaufaniu, odpowiedzialności, ale także o talencie, który daje niezwykłą moc do działania. 

Spektakl reżyseruje Pamela Leończyk, jedna z najciekawszych reżyserek młodego pokolenia. Oprawę muzyczną stworzyła Magdalena Sowul, kompozytorka, wokalistka i multiinstrumentalistka, znana także pod scenicznym pseudonimem PaniLas. 

Spektakl powstaje w koprodukcji z Teatrem 21 (Centrum Sztuki Włączającej/Teatr 21 to Społeczna Instytucja Kultury, której działanie jest współfinansowane przez Miasto Stołeczne Warszawa).

Spektakl dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.

Prawa do wystawienia sztuki reprezentuje w Polsce Agencja

Partnerem spektaklu oraz warsztatów jest Austriackie Forum Kultury.

TRIGGER WARNING: W spektaklu „Widok z okna” pojawiają się sceny związane z alkoholem i substancjami psychoaktywnymi które opatrzone są krytycznym komentarzem i nie stanowią głównego tematu spektaklu. W narracji pojawiają się również wątki dotyczące sytuacji przemocowych, które ukazane są w spektaklu w sposób refleksyjny i edukacyjny. Rozwinięcie tych tematów znajdziecie w programie do spektaklu oraz podczas naszych warsztatów, na które można się zapisać. Każdy spektakl poprzedzony jest także wstępem edukacyjnym. Jeśli tematy związane z alkoholem, substancjami psychoaktywnymi i przemocą są dla Ciebie trudne, zachęcamy do kontaktu z naszą pedagożką teatru Kingą Senczyk pod adresem e-mail kingasenczyk@teatrlalka.pl

Jeśli masz pytania – jesteśmy do dyspozycji.

 

Teatr Lalka realizuje projekty m.st. Warszawy: „Klasa w Warszawie. Warszawa z klasą” oraz „Kulturalny przedszkolak”.

Z recenzji prasowych:

Siła wsparcia

krytyczne-spojrzenie.com

Spektakl Teatru Lalka „Widok z okna”, oparty na sztuce teatralnej Volkera Schmidta, porusza kwestie przemocy, odpowiedzialności i wsparcia w trudnych relacjach rodzinnych, szczególnie w kontekście osób z niepełnosprawnością intelektualną. Ukazuje, że w relacjach opartych na zaufaniu kluczowe są jasne granice i otwartość na pomoc drugiego człowieka – to one pozwalają lepiej rozwiązywać wszelkie dylematy i wspierają rozwój. Sztuka stawia pytania o to, jak rozpoznać potrzeby innych i jak reagować, by stworzyć przestrzeń do wzajemnego zrozumienia i ochrony.

Przedstawienie w reżyserii i według dramaturgii Pameli Leończyk powstało we współpracy Teatru Lalka z Teatrem 21 – z grupą artystów, którzy od lat pokazują, że scena jest miejscem otwartym dla wszystkich. Aktorzy Teatru 21 to ludzie z zespołem Downa i autyzmem – wspólnie tworzą teatr, który nie tylko wzrusza, ale też uczy – jak inaczej patrzeć na sztukę, na społeczeństwo i drugiego człowieka.

Spektakl Teatru Lalka nie jest typowym spektaklem dla dzieci – jest emocjonalnie odważny i porusza temat przemocy, który w twórczości dla młodszej publiczności bywa często pomijany. Taka mocniejsza forma pozwala jednak lepiej zrozumieć, jak realnie przemoc wpływa na zachowanie dzieci i młodzieży.

Sztuka opowiada o rodzeństwie uciekającym z domu, w którym panuje przemoc. Zuza –odważna i odpowiedzialna nastolatka – stara się chronić młodszego brata z niepełnosprawnością intelektualną. Ojciec chłopca ma problemy z agresją, nie radzi sobie z innością chłopca i wyżywa się na nim. Dzieci wkradają się do mieszkania starszej sąsiadki. Pani Kapusta – bo tak, nieoczekiwanie, brzmi jej nazwisko – początkowo jest zaskoczona i przerażona, ale z czasem zaczyna rozumieć sytuację. Między bohaterami rodzi się porozumienie i bliska, wspierająca więź.

Scenografia (zarówno sama przestrzeń, jak i wyraziste, niebanalne kostiumy są autorstwa Magdy Muchy) wprowadza nas do mieszkania sąsiadki – do retro wnętrza, w którym dominuje pianino przykryte ogromnym kocem oraz kolekcja szklanych figurek delfinów. Te drobne, kruche przedmioty trochę przywodzą na myśl „Szklaną menażerię” Tennessee Williamsa, podkreślając intymność, kruchość oraz życie w zamkniętym świecie swojej wyobraźni.

Każde z tej trójki ma swoje pragnienia. Każde potrzebuje bliskości i dobrego życia. Rodzeństwo marzy o spokojnym domu, o bezpieczeństwie. Sąsiadka swoje marzenia zakopała gdzieś głęboko — tak głęboko, że sama przestała w nie wierzyć. Dopiero spotkanie z tą nieoczekiwaną, młodą energią budzi w niej to, co od lat pozostawało w uśpieniu.

Pięknym momentem spektaklu jest scena, w której pani Kapusta opowiada o swoim życiu jako pianistka i wspomina swoje koncerty – porusza się wtedy w rytm muzyki, która rozbrzmiewa w jej wnętrzu, a spowolnione tempo jej ruchów wyświetlane jest w tle sceny. Jak gdyby echo jej ruchów grało razem z nią tę melodię.

W relacjach bohaterów nie brakuje też trudnych rozmów. Wulgarne słowa i prosty język nastolatki, której życie nie dało taryfy ulgowej, mogą nieco szokować. To dziewczyna, która zamroziła swoje emocje, ponieważ doznała tyle krzywdy od osoby, która miała go chronić – od własnego rodzica – że jedynym sposobem na przeżycie jest arogancja. Ale Zuza ma również w sobie wiele troski o brata. Chce działać i znaleźć sposób, by wyjść z ich trudnej sytuacji. Bierze na siebie ogromną odpowiedzialność, na którą nie stać było dorosłych.

Mieszkańcy tego azylu regularnie wyglądają przez okno – boją się wyjść na zewnątrz, boją się, że spotkają ojca, niepewnie wypatrują, kto przychodzi. Ten powtarzający się gest staje się kluczowym motywem spektaklu i źródłem jego tytułu. Symbolicznym oknem staje się drewniana framuga ustawiona na początku sceny, oddzielająca przestrzeń gry od widowni. To właśnie tam bohaterowie zatrzymują się, spoglądając w twarze widzów – jakby chcieli powiedzieć, że każdy z nas może być świadkiem przemocy i że może ona dotknąć każdego. To może być Twoje okno, Twoja historia, a Twoje milczenie wobec czyjegoś cierpienia ma znaczenie.

Spektakl Teatru Lalka przypomina, że przemoc domowa może dotykać każdego – i że jako sąsiedzi czy postronni ludzie nie jesteśmy bezradni. Uczy, że wsparcie emocjonalne, zaufanie i troska potrafią zmienić czyjeś życie i ważne jest nie odwracać wzroku i nie bać się rozmawiać o tym, co trudne. Bo wrażliwość i akceptacja mogą być pierwszym krokiem do uzdrowienia. Akceptacja jednak nie oznacza, że należy pozwolić bliskiemu na wszystko. Czasami konieczne jest stanowcze reagowanie, gdy bliska osoba postępuje niewłaściwie. W przypadku dziecka z niepełnosprawnością intelektualną szczególnie istotne jest wyznaczanie wyraźnych granic, ponieważ w swojej naiwności i ufności nie zawsze zdaje sobie sprawę, że pewne zachowania są niedopuszczalne w tym świecie.

W spektaklu pojawia się zarówno muzyka klasyczna, jak i współczesna – młodzieżowa, bliska wrażliwości młodych bohaterów. Magdalena Pamuła, wcielająca się w Zuzę, znakomicie oddaje zarówno buntowniczą arogancję nastolatki, jak i głęboko poruszającą troskę wobec krzywdzonego brata. Jej śpiew, pełen emocji i siły, rozbrzmiewa w spektaklu jak wewnętrzny głos bohaterki – zadziorny, ostry i pewny siebie, ale też głęboki i przejmujący. Śpiew staje się echem wewnętrznego świata Zuzy. Daniel Krajewski, aktor Teatru 21 porusza swoją obecnością – jest coś przejmującego w tej bezbronnej szczerości, z jaką buduje relacje z Zuzą i Panią Kapustą. Jego bezpośredniość i prostolinijność nadają relacjom niesamowitą autentyczność.

To wspaniałe, poruszające przedstawienie, choć trudny i przygnębiający temat oraz arogancki, zaczepny ton młodej bohaterki może być trudny do przyjęcia dla najmłodszych widzów Teatru Lalka. Ale Teatr nie zostawia ich samych. Przed każdym spektaklem odbywa się wprowadzenie edukacyjne, które pomaga zrozumieć kontekst historii i emocje bohaterów. Dzięki temu, a także dzięki oferowanym warsztatom, młodzi widzowie mają szansę nie tylko lepiej zrozumieć temat przemocy, agresji słownej czy problemów z używkami, ale też spojrzeć na nie oczami rówieśnika, który doświadcza takich trudności. To ważny krok w stronę empatii i uważności wobec innych.

Dzwoń na policję

naszteatr.pl

"Czy to na pewno jest spektakl dla dzieci?" – zapytał na oko 12-letni chłopak z trzeciego rzędu chwilę po pierwszym "zajebiście", pociąganiu wina z flaszki przez młodocianych bohaterów i scenicznej awanturze z bronią, w której nastolatka groziła „zdechnięciem” starszej kobiecie. Faktycznie Teatr Lalka nieco zszokował młodą publiczność nie przyzwyczajoną do mówienia w przybytku kultury współczesnym młodzieżowym językiem czy przedstawiania ich problemów tak otwarcie i bezpośrednio. Pamela Leończyk zaraz po realizacji świetnej skądinąd „Zimowej Opowieści” w stołecznym Teatrze Powszechnym przybyła do Lalki i o dziwo wcale nie stonowała języka wystawiając prapremierowo zaangażowaną społecznie sztukę Volkera Schmidta „Widok z okna” w tłumaczeniu Ireny Dębek. Do realizacji sztuki napisanej z myślą o młodzieży zaprosiła stałych współpracowników - kostiumy i połyskującą delfinią scenografię przygotowała więc Magda Mucha, a klimatyczną, pobrzmiewającą westernowo muzykę skomponowała Magdalena Sowul. Reżyserią światła wydobywającego magię ze scenografii zajął się mający bogate doświadczenie w teatrze lalkowym Damian Pawella. 

Piętnastoletnia Zuza i jej niepełnosprawny intelektualnie brat Grzegorz, zwany Gnojkiem uciekają z domu i włamują się do domu sąsiadki. Mocno zbuntowaną, nad wiek dojrzałą nastolatkę odgrywa naturalnie i z dużą swobodą Magdalena Pamuła, wyluzowana, krnąbrna i mająca w zasadzie niemal na wszystko wywalone. Na pewno nie jest aniołkiem, ale pochodząc z trudnego domu nie bardzo miała właściwe wzorce. Zdarzyło się jej więc „wyzerować kiedyś pół litra jakby to był soczek”, jara jointy, a konwenanse ma w głębokim poważaniu. Słowem – trudna z niej nastolatka, w dodatku na prostej drodze do wpakowania się w kłopoty. Jej oczkiem w głowie jest młodszy brat, w którego z wyczuciem i dużym poczuciem humoru wciela się aktor Teatru 21, Daniel Krajewski. Jego także mogliśmy wcześniej oglądać na deskach Powszechnego w udanej adaptacji „Co gryzie Gilberta Grape’a?”. Obecność aktora z zespołem Downa przydaje sztuce autentyczności, uwrażliwia i rezonuje wśród młodej publiczności skomplikowaniem relacji siostrzano-braterskich. Zuza opiekuje się Gnojkiem wobec indolencji rodziców, bawi się z chłopakiem w western, znajduje mu zajęcia, uczy świata i na ile potrafi chroni przed agresją ojca. Bo właśnie przemoc domowa w jej dość drastycznej odsłonie jest powodem ucieczki rodzeństwa z domu. Chłopak poniżany, bity i katowany przez ojca nie potrafił mu się przeciwstawić – więcej, siebie i swoją niepełnosprawność wini za ten stan rzeczy usprawiedliwiając kolejne wyzwiska, razy czy gaszone na skórze papierosy. Poniewierana i zastraszona matka nie kiwnie palcem, sama jest ofiarą męża-tyrana. 

Na dwoje uciekinierów natrafia w swym salonie wracająca wcześniej z wakacji emerytowana pianistka, mająca delikatnego hopla na punkcie delfinów i rozmów z kwiatami, pani Kapusta. Oczywiście zna z widzenia dzieci sąsiadów, dlatego jej reakcja nie jest histeryczna, niemniej jednak wobec włamania nastolatków do domu zachowuje iście stoicki spokój. Niestety tak jak Zuza i Gnojek wydali mi się w swoich zachowaniach i relacji naturalni, tak pani Kapusta Anety Harasimczuk uderzyła swoją sztucznością. Tak jak „dzieciaki” w odważnej interpretacji aktorskiej przeniesieni zostali żywcem z charakternego teatru zza Wisły, tak ich nowa opiekunka swą łagodnością, prawieniem komunałów i wyraźną artykulacją utkwiła korzeniami głęboko w teatrze dla dzieci. Być może taki był cel – zderzenia dwóch całkowicie odrębnych światów, zwłaszcza, że pani Kapusta nie miała nigdy dzieci i nie bardzo potrafi się z nimi obchodzić. Niemniej jednak jedna z kluczowych scen, gdy zastraszone „laniem” dzieci kulą się ze strachu pod padającymi niefrasobliwie słowami straciła przez to na sile. Zabrakło ostrego tonu, tupnięcia nogą, może nawet krzyku. Było drobne, niemal dobrotliwe pogrożenie palcem starszej pani, które spotkało się z nieoczekiwanie gwałtowną reakcją tak buńczucznych przed chwilą nastolatków.

Wobec wyraźnego strachu rodzeństwa przed powiadamianiem rodziców czy policji, pani Kapusta ulega im i pozwala zostać u siebie. Wkrótce jej dom stanie się bezpieczną przystanią dla rodzeństwa, a ona sama pozna traumatyczne losy dzieciaków, które od lat obserwowała przez tytułowe okno, ale odwracała głowę. Bo to nie jej sprawa, bo nie należy się mieszać, bo nie powinno się wtrącać. Gdy komukolwiek, a zwłaszcza dzieciom dzieje się krzywda, nie tylko powinno, ale wręcz trzeba się wtrącić – mówią ze sceny twórcy. Bierność i obojętność to najgorszy grzech naszych czasów. „Dlaczego przyszliśmy tutaj?” – pyta Zuza – „Powiem pani. Bo nikt nie przyszedł do nas. Bo żaden z naszych cholernych sąsiadów nam nie pomógł”. Mocne. Jak wiele słów, które padają w tym spektaklu.

Żeby złagodzić nieco traumy i brutalny obraz rodziny Pamela Leończyk nie stroni od dowcipnego humoru i prowadzi akcję w stronę happy endu. Dialog międzypokoleniowy nawiązany zostaje poprzez muzykę Chopina, ale i ekspresyjną piosenkę świetnie wykonaną przez Magdalenę Pamułę. Bliska relacja, a wkrótce przyjaźń pani Kapusty z dziećmi, jej wspomnienia i życiowe lekcje dadzą im wsparcie oraz siłę. Grzegorz odnajduje nową pasję i nieoczekiwany talent, a przyszłość jawi się w jasnych barwach. Pal licho martwiących się rodziców, mieli już swoją szansę. No cóż, jest tu sporo naiwnego idealizowania, ale w końcu to spektakl w teatrze dla dzieci, o czym przypominają wysmakowane poetycko sceny koncertu fortepianowego i delfinoterapii. Zostaje nadzieja na lepsze jutro. I przestroga czy raczej wezwanie, by dzwonić po pomoc, gdy ktoś obok doznaje cierpienia.

Przesłanie to godne pochwały, a jednak Volker Schmidt obudował je taką ilością ważnych młodzieżowo tematów, że mimowolnie stępił przygotowane ostrze. Współczuję trochę nauczycielom, którzy omawiać będą z wychowankami spektakl, bo choć od przybytku głowa ponoć nie boli, tak w tym wypadku migrena jest niemal pewna. Alkohol, palenie, narkotyki, język nienawiści, używanie broni, molestowanie seksualne, homoseksualizm, systematyczność w nauce, a nawet higiena uzębienia – brakuje tylko kwestii nadużywania ekranów i mielibyśmy komplet. Sprawiało to wrażenie wciśniętego na siłę taniego dydaktyzmu. Czasem mniej znaczy lepiej.

„Widok z okna” w Teatrze Lalka jest sztuką ważną i potrzebną, krzyczącą o empatię, o uwagę, o troskę i zauważanie drugiego człowieka. O szacunek i godność dla niepełnosprawności. O nieodwracanie głowy i cywilną odwagę. Austriak Volker Schmidt napisał tekst w 2006 roku, dwa lata przed wybuchem wstrząsającej sprawy Josefa Fritzla. Od tamtego czasu zmieniło się naprawdę wiele, a powracające medialne doniesienia sprawiają wrażenie, że patrząc przez okno nie przymykamy już oczu. Interweniujemy, zgłaszamy, nie jesteśmy obojętni. A może to tylko wierzchołek góry lodowej? Pamela Leończyk uczula i nawołuje do reagowania mówiąc do młodego pokolenia zrozumiałym, zabarwionym humorem i bliskim im językiem. Czy miejscami nie za dosadnym? Nie wiem - mi ciężko pogodzić się ze słowną brutalnością na teatralnej scenie dla dzieci. Widać jestem wczorajszy. Do młodzieży wyraźnie przemówiło. A jednak pamiętając o tym bardzo ściśle przestrzegałbym wytyczonej dla spektaklu granicy wieku.

Bilety