Bankructwo małego Dżeka - Teatr Lalka
Bankructwo małego Dżeka
Czas trwania: 80 minut
Premiera: 15 marca 2014
Premiera: 15 marca 2014
Janusz Korczak posługując się prozą artystyczno-dydaktyczną chciał przygotować dzieci do życia ekonomicznego w nowoczesnym społeczeństwie. Akcję powieści Bankructwo małego Dżeka umieścił w Ameryce lat dwudziestych ubiegłego stulecia, gdzie jego dziewięcioletni bohater zakłada uczniowską kooperatywę. W sztuce Roberta Bolesty, której fabuła dzieje się współcześnie, Korczakowski bohater żyje i funkcjonuje w realiach wielkich przemian cywilizacyjnych chwili obecnej. Dżek Fulton, uczeń trzeciej klasy nowojorskiej szkoły pieniądze podarowane mu przez dziadka inwestuje w portal społecznościowy dziecidladzieci.com. Inicjatywa szybko zdobywa poparcie szkolnych kolegów.
Hip-hop, manga i ... Janusz Korczak
...Bolesto trzyma się historii oryginalnej, czyli po pierwsze umiejscawia akcję w Ameryce, co moim zdaniem, przy obecnej amerykanizacji kultury, jest jak najbardziej uzasadnione. Po drugie, bohaterowie mają podobne cechy jak ci z oryginału Korczaka, z jedną różnicą: są oni uwspółcześnieni. To znaczy przypominają kultowe postacie dziecięcej pop-kultury, takie jak na przykład Hana Montana czy Ali G.. Mały Dżek dostaje od dziadka pieniądze, które inwestuje w portal dla dzieci, angażując przy tym całą klasę. Niestety, przedsięwzięcie kończy się bankructwem - Dżek zostaje uwikłany w walkę dwóch potentantów dotcomowych. I wszystko traci. Ale i tak, koniec ma wydźwięk pozytywny: Dżek dostaje lekcję od życia, że nie zawsze wszystko się udaje od razu. I że porażka to może być pierwszy krok do sukcesu. Jest to puenta opowiedziana nieco drukowanymi literami, ale przecież sztuka kierowana jest do dzieci, które lubią proste komunikaty.
Spektakl ma wspaniałą dynamikę. Jest jak kalejdoskop. A to pojawia się projekcja (np. kiedy mowa o robieniu biznesów, na ekranie widzimy pływające rekiny!), a to wizualizacja strony internetowej (wielkie płótno z dziurami, w których widzimy głowy aktorów, brawo za pomysł!), a to piosenka-cover znanej wokalistki, że nie wspomnę o stale zmieniającej się feerii kolorów i świateł. Po prostu bajka. Tyle, że współczesna i doskonale przemyślana. Bardzo dobrze działają też komentarze obiektywnego narratora, wyświetlane lub pisane na chmurkach niesionych przez aktorów...